Podczas jednego z ponurych, deszczowych dni nagle umarła Pepsi. Bączek, bardzo z nią związany, popadł w głęboką depresję. Nie pozostało nam nic innego, jak poszukać mu towarzystwa z nadzieją, że otrząśnie go to z leżenia w jednym miejscu w przedpokoju… Po intensywnych poszukiwaniach zlokalizowaliśmy taką kalifornijską parkę dziewcząt…
… które Michelle przejęła we Wrocławiu i (z pewnymi przygodami pt. komunikacja zastępcza na odcinku…) przywiozła do Jarkowa:
Następnego dnia towarzystwo było już odważniejsze, a ponieważ dotychczasowe imiona były jedynie etykietkami na króliki, zostały zmienione na bardziej cywilizowane. Przed państwem Cykoria i Tymotka:
Ponieważ towarzystwo wyglądało na zaaklimatyzowane, nadszedł czas na spotkanie z Bączkiem i innymi zwierzakami:
Bączek odżył natychmiast i w pełni zaakceptował obie towarzyszki. Tym samym w pełni zintegrowane stado może już uczestniczyć we wspólnych posiłkach: