Idealny towarzysz

Nie minęły nawet dwa dni, a już Erset znalazł sobie przyjaciela. I to jakiego! Nie gryzie, uszu nie kładzie, nic mu nie przeszkadza. Ideał! No prawie…  Słabo z odganianiem much, bo towarzysz jakiś taki nieruchawy. Może dlatego, że plastikowy? No cóż… mówią, że ideałów tak naprawdę nie ma…

(Powiecie, że głupi koń? A takich ludzi, co kupują sobie nadmuchiwane lalki to przypadkiem nie ma?)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *