Bęben

Kłoda znaleziona zeszłego roku na łące reinkarnowała się do swojego drugiego wcielenia.

Sam proces reinkarnacji nie przebiegał gładko, wymagał ingerencji siły wyższej…

Po wyrzeźbieniu dłutem, przyszedł czas kolejno na skrobanie ośnikiem, papierem, malowanie olejem lnianym oraz odkuwanie oraz pasowanie obręczy i ich spawanie.

(Tu pragnę zwrócić uwagę na cudowny wynalazek Kuby do gięcia prętów “w koło”. Tak. To jest kawałek płyty chodnikowej.)

Później założenie namoczonej wcześniej skóry, naciąganie, zdjęcie włosa i… gotowy.

Można grać przy ognisku. 🙂

Znakomity bohater pierwszego planu…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *