Kuchnia letnia powstawała dłuuuugo. Pomysł pojawił się dobre dwa lata temu i szybko zaowocował powstaniem piekarnika. Kolejna część rodziła się jednak w wielkich bólach, ale oto jest 🙂 Wykorzystaliśmy istniejący piecyk rakietowy, który zaczął się rozpadać, jako jeden palnik, dobudowaliśmy drugi, a następnie wszystko obklejone zostało gliną z piaskiem:
Czas na testy. Tak się składa, że mnóstwo pomidorów i śliwek do przerabiania, więc zapotrzebowanie na ciągłą moc jest i rozpoznanie walką przeprowadzać można. Paliwo też wyśmienite, bo susza ogromna. Nie pozostaje nic innego jak rozpalać i gotować 🙂
Na pierwszy ogień śliwki:
W międzyczasie trzeba by zjeść obiad, ryż ze śliwkami będzie jak znalazł…
A po obiedzie pomidory i inne pomidoropochodne ciapki: