Pixel po prostu przyszedł. Zamieszkał na podwórku. Spał za kompostem. Koty go przyjęły jak swojego, psów się bał. Ale miskę na ganku opróżniał. I jakoś tak tydzień temu stwierdził, że do domu wejść można. I z królikami spać. I psów za bardzo się nie bać. Psy zresztą już uważają, że swój…