Dość silne przymrozki zdołały skutecznie wykończyć naszą plantację pomidorów. Na krzaczkach pozostało jednak jeszcze sporo owoców. Te, które rokują nadzieję, zostały wydelegowane do dojrzewania na jednym z “kurowych” stołów w oborze lub powieszone “za korzenie” z całymi zmarzniętymi krzakami tworząc malownicze choinki…
Pozostałe kilkadziesiąt(?) kg trzeba było na coś przerobić. Tradycyjna sałatka z zielonych pomidorów znudziła się nam po jakichś 20 słoikach. Postanowiliśmy kilkanaście kg przerobić hurtowo na całkiem sympatycznie wyglądający półprodukt:
- 2,5kg zielonych pomidorów
- 2 ząbki czosnku
- bazylia
Pomidory miksujemy – możnaby je rozgotować, a potem zblendować. Tak było w oryginalnym przepisie, ale trwałoby wieki. Nasza modyfikacja jest szybsza.
Jako, że wyszło tego ok. 15 litrów, postanowiliśmy zagotować całość w naszym kociołku:
Podstawą jest mieszanie…
Po zagotowaniu (do rozciapania) z czosnkiem i bazylią czas na słoikowanie:
I gotowe!