Znalazłem się nie wiadomo skąd. Na środku podwórka. Piszczę bo co mam robić??? Jacyś wielcy mnie złapali i wsadzili mnie pod mamę (chyba nową? ale czy to ważne?).
Teraz jest już fajnie. Chodzę wszędzie z mamą. Grzebiemy sobie. Czasem coś nam rzucą albo pogłaszczą. Mama mnie broni. Wczoraj podziobała kota, któremu się chyba spodobałem. Mogę więc spać spokojnie…