Na początku była ciemność… Ciemność spowodowana tym, że było ciemno, nie było prądu oraz nie było interneta (to nie jest implikacja, modem ADSL i cała infrastruktura są podpięte pod UPS; awaria interneta była całkiem przy okazji). Po jakimś czasie okazało się, że to, co zazwyczaj robi pompa w przepompowni za oczyszczalnią przy pomocy prądu trzeba zrobić wiadrami, bo podchodząca woda gruntowo-pośniegowa zaleje nam oczyszczalnię…
A potem poszliśmy spać. Ranek obudził nas bez prądu, ale za to z internetem. I znów śniegiem. I już można było zająć się tematem niniejszego wpisu, czyli Wielkanocnym Zającem. Bałwanem. Wielkanocnozającobałwanem…