Przymiarki trwały dłuuugo. Ale w końcu formalnościom stało się zadość, decyzja została podjęta, a wybór zawężony do tego pana. Dzięki nieprawdopodobnemu zbiegowi okoliczności transport z dalekiej północy okazał się być transportem do naszych znajomych spod Złotego Stoku, zatem Bączek został przywieziony na nasz próg. Na razie głównie się stresuje, ale powoli zaczyna eksplorować dom i zapoznawać się z jego mieszkańcami…