Zima właśnie sobie poszła… Co prawda przedwczoraj napadało ze 30cm śniegu, ale topi się w tempie błyskawicznym – w zasadzie nic oprócz błota nie zostało 🙁 Ale przynajmniej można powspominać zeszłotygodniowe śniegowe szaleństwa…
Najpierw sanki:
Potem mały bałwan, którego następnego dnia podtopiło słońce tak, że zaczął przypominać postać z horroru klasy B:
W końcu duży bałwan-miś:
Zwierzaki też miały radochę:
Następnego dnia zrealizowaliśmy pomysł Jamesa i powstał the creepiest bałwan ever. Wydrążyliśmy temu misiu głowę, wstawiliśmy świeczkę…
… i już można było straszyć dzieci 😉
A na zakończenie konie skonsumowały choinkę…
i można było zakończyć zimowy tydzień warsztatami Wszechświat, Życie, Wszystko…