Wczoraj, w wiglię św. Andrzeja, tradycyjnie sobie wróżyliśmy. Z wosku pszczelego lanego przez stary klucz. A co nam wyszło – zobaczcie sami…
Ale zanim – dla wprowadzenia nastroju (bo kolejne zdjęcia z błyskiem, żeby coś było widać)…
Przygotowania i sama operacja:
A teraz już to, co nam wyszło:
Nie wiem jak Wy, ale ja tu same wiedźmy widzę 😛
Cii… Agato Cacy, nie rozwiewaj moich płonnych nadziei na rycerza na koniu 😛