Kiszenie to jeden z najlepszych sposobów konserwacji. Nie dość, że oszczędzamy energię, bo nie potrzebujemy obróbki termicznej (bakterie kwasu mlekowego produkując tenże hamują rozwój bakterii gnilnych nieodpornych na zakwaszenie środowiska do pH poniżej 5) to jeszcze zachowujemy wszystkie wartości odżywcze (a nawet zwiększa się biodostępność niektórych składników), witaminy (C!) a dodatkowo mamy probiotyk gratis 🙂
Nic dziwnego, że kisimy wszystko co się da: śliwki, grzyby, jabłka, fasolę, kukurydzę i… ogonki z buraków liściowych.
Przepis jest prosty: ogonki oddzielamy od liści…
… pakujemy do słoików…
… zalewamy 2% roztworem soli kuchennej uważając, żeby nic nie wystawało i zostawiamy na kilka dni w temperaturze pokojowej, lekko przykryte, dolewając zalewy w miarę potrzeby:
Po kilku dniach dokręcamy szczelnie i do lodówki lub piwniczki, gdzie możemy spokojnie przechowywać parę miesięcy. Od czasu do czasu wyjmujemy słoik i zjadamy 🙂 Fantastyczna wychodzi zupa (ogonki wraz z zalewą) – coś pomiędzy ogórkową a kapuśniakiem…
Bardzo interesujące. Ciekawe czy dałoby się ukisić jarmuż?
WSZYSTKO się da ukisić. I większość rzeczy jest nawet jadalna…