Chora kura, jak głosi przysłowie, jest ponura. A jak już jest ponura, to trzeba działać szybko, bo niestety infekcje u ptaków potrafią przebiegać błyskawicznie. Zatem na pierwszy ogień zastrzyk…
Niestety, nie pomogło. Silna duszność, grzebień i dzwonki zsiniały a Muminek siedział i spazmatycznie wciągał powietrze z głośnym pianiem przy każdym wdechu. Ponieważ stan pacjenta zagrażał życiu, zdecydowaliśmy się na inhalację lekiem rozszerzającym oskrzela. Przyznajcie, że kury w nebulizatorze jeszcze nie widzieliście?
Niespodziewanie natychmiast pomogło i pacjent już drugi dzień jak nowonarodzony. Spastyczny skurcz oskrzeli spowodowany jakimś podrażnieniem?