Święta, Święta… Tylko szkoda, że znów w deszczu: biały pozostał tylko tynk na domu. Na dokładkę wieje dzisiaj bardziej, niż podczas tych wszystkich huragano-cyklonów. Świąt to jednak na inny termin nie odwieje… Zatem do roboty!
Na pierwszy ogień pierniczki. Niektórzy piekli, niektórzy ozdabiali, a niektórzy po prostu wyżerali lukier – pełen podział obowiązków…
A potem wydarzenia nabrały tempa, więc jedynie kilka migawek:
Na koniec jeszcze tylko choinka:
I można oczekiwać na pierwszą gwiazdkę…
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wszystkim naszym przyjaciołom, sympatykom, znajomym, wrogom i nieznajomym życzymy radości i ciepła.
A na zakończenie moja ulubiona scena związana ze Świętami:
W Świecie Dysku obowiązki naszego Mikołaja pełni Wiedźmikołaj. Co roku roznosi grzecznym dzieciom prezenty wciskając się przez komin. Pewnego roku jednak go zabrakło… Jedynym, który potrafi go zastąpić, czyli odwiedzić tyle kominów w ciągu jednej nocy, jest Śmierć. Towarzyszy mu jego wierny sługa Albert. Ale nie zawsze świąteczna noc wypełniona jest radością – Śmierć musi dzielić obowiązki Wiedźmikołaja i swoje własne. A do takich należy wizyta u Dziewczynki z Zapałkami…
Wesołych Świąt!
Śmierć w roli Wiedźmikołaja ujął mnie za serce 🙂 Chyba powoli zaczynam przekonywać się do fantastyki…
Na Nowy Rok dostaniesz jeszcze jeden fragment 😉
Czekam z niecierpliwością 🙂