W czwartkowy poranek powitał nas pierwszy poważniejszy przymrozek. Niestety zdjęć oszronionych koni brak, bo poszły sobie gdzieś daleko i nie chciało mi się za nimi ganiać. Trzeba było przygotować jeszcze parę rzeczy przed podróżą do Wrocławia.
Bus do Wrocławia udał się już wcześniej, wraz z Adą, a ja jedynie dołączyłem – w zasadzie tam i z powrotem. Prosto z autobusu na Uniwersytet Przyrodniczy, gdzie miałem przyjemność prowadzić wykład “Kopyto jako źródło problemów”:
Zaraz po wykładzie powrót busem zawierającym tytułowego bigbaga wypełnionego toną wysłodków, a piątkowe przedpołudnie w całości wypełniła nam operacja rozładowywania tego wynalazku do naszej paszarni na pięterku:
Ale Paulinie dobrze w zielonym, ślicznie wyszła 🙂 Dobrze, że było Was tak dużo do rozładunku, przynajmniej szybciej poszło.
A jak studenci na wykładzie, zadawali jakieś ciekawe pytania?
Nie było czasu, żeby zadawali. Po wykładzie zostało kilka osób z konretnymi już pytaniami.