Dzień przed

Dni “przed” z reguły są bardzo pracowite. Nie inaczej tym razem – rano wizyta w Pasterce u dwóch koni  (niestety aparat nie pojechał ze mną) a potem przygotowania do warsztatów pełną parą. Najpierw trzeba było zdjąć i przygotować przeszkody…

… czemu oczywiście z zaciekawieniem przyglądały się kury

Potem posprzątanie i poustawianie wszystkiego…

Upał nie ułatwiał sprawy, na szczęście we wnętrzach jest sporo chłodniej…

W międzyczasie trzeba było jeszcze upiec chleb, który na szczęście z racji upału rósł przynajmniej szybko:

Wieczorem jeszcze tylko podłubanie w prezentacji, domowe piwo z Agatą, która właśnie przyjechała i już można zaczynać…

Jeden świat, wiele umysłów

 

2 Responses

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *