Oj długi… Ponad tydzień 🙂 A wszystko zaczęło się od warsztatów kopytowych…
a potem płynnie przeszło w ciąg prac ogródkowych (innym razem 😉 ), odwiedzin, poprawiania kopyt…
… jednak punktem kulminacyjnym okazało się dokończenie nawożenia naszego Paddock Paradise kamieniami…
… a na zakończenie pierwsze wieszanie się na Mistralu 🙂
Z serii “Ooo a co Ty tam robisz?”. Dobrze, że się nie wyprawił jak mój zboczuch podczas pierwszego wsiadania 😛
Moja oferowała piaff 😛