Niesamowite! Zima w styczniu!

W końcu… Po paru zimach, podczas których śnieg występował w ilości homeopatycznej, straciliśmy już prawie nadzieję, że kiedykolwiek go jeszcze w większych ilościach ujrzymy. A jednak!

Zaczęło się całkiem niewinnie… Mrozem i szronem w Sylwestra:

A potem… A potem, jak to już gdzieś zostało napisane, śnieg padał i padał aż napadał:

W międzyczasie każdego ranka zmagaliśmy się z syzyfowym zajęciem odśnieżania parkingu…

a wieczorem… wojna na śnieżki:

Konie nie wyglądały na niezadowolone, wręcz przeciwnie, śnieg przywrócił im chęć do życia i zabawy 🙂

I jak mówią wszystkie prognozy (a w każdym razie te, które nam się podobają) na razie ma być tak:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *