Pamiętacie sierotkę Suzie, która trafiła do nas w sierpniu ubiegłego roku?
- Wpadła jak śliwka w kompot!
Suzie rosła i rosła z dala od Jarkowa…

Uśmiech Jokera.
- Z kumplem.
- W niewłaściwym momencie.

Po sterylizacji z oczami demona.
Aż stała się niezależną, buszującą w (prawie) zbożu, kotką…
Aj, bym zapomniała!
Kto jeszcze nie widział bijącego serca Suzie?